środa, 18 listopada 2009

How it is?- Bałka w Tate Modern,Londyn



Tate Modern, Londyn- wchodzę do głównego hallu. Rozglądam się wokół. Otacza mnie zewsząd tłum ludzi. Staram się o tym jednak nie myśleć. Mój cel jest oczywisty. Polak w jednej z najsławniejszych galerii świata, muszę zobaczyć jego pracę.
Robię parę kroków w przód. Na ścianie wisi duża informacja: Mirosław Bałka „How it is”. Rozglądam się raz jeszcze. Mnóstwo informacji. Sama nie wiem czego spodziewać się po tym tytule. Oczekuję jakieś niesamowitej instalacji. Obracam się wokół własnej osi kilka razy i myślę: no ale gdzie to jest???

I nagle klepię się w głowę.... Instalacja Bałki jest tak duża, że harmonijnie spaja się z wnętrzem galerii (najciemniej zawsze pod latarnią..). Przede mną stoi olbrzymi metalowy kontener.
Obchodzę go i z ciekawością zaglądam do środka. W uszach dudni dźwięk kroków wchodzących i wychodzących osób. A w środku zupełna ciemność. Poruszam się po omacku. Niepewnie stawiam kroki. Mam wrażenie, że podłogi nie ma.Wyczuwam innych ludzi, ale nie potrafię jednoznacznie ocenić gdzie oni są. Niepewnie wyciągam przed siebie rękę chcąc uniknąć stłuczki czy nieporządanego kontaktu z kimś obcym, jednocześnie czując obawę przed czymś, czego nie zdołam wypatrzeć w tym mroku. Czarna otchłań zdaje się nie kończyć.W uszach ciągle ten sam dźwięk.

Nareszcie, doszłam do tylnej ściany. Pod palcami wyczuwam miłą fakturę czarnego aksamitu, zgoła odmienną od otaczającej atmosfery strachu, niepewności i ciekawości.
Odwracam się i patrzę skąd przyszłam. A przede mną niesamowity widok. Czarne ludzkie sylwetki poruszające się w tę i z powrotem. Wszystko wygląda jak trzeci wymiar rodem z filmu science-fiction.

Odczuwam tą pracę całą sobą. Wpływa na moje zmysły. Pogłębia uczucie niepewności i może nawet strachu.
Stoję tam jeszcze kilka minut i postanawiam wyjść.

Tak, to najlepsza wystawa polskiego artysty, której doświadczyłam od roku, może dwóch.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz